W dzisiejszych czasach, kiedy ludzie są coraz bardziej zabiegani, skupieni na karierze zawodowej albo mają inne ważne obowiązki, kuchenka mikrofalowa wydaje się idealnym rozwiązaniem i w tej chwili jest już w wielu domach. Można kupić jakieś gotowe jedzenie specjalnie przeznaczone do przyrządzania w mikrofalówce lub odgrzać potrawę z poprzedniego dnia i już mamy posiłek w zaledwie kilka minut. Jednak czy nie ma tutaj haczyka? Czy rzeczywiście jest to tak idealne, na jakie wygląda? A więc zastanówmy się: jak w ogóle działa kuchenka mikrofalowa? Po włączeniu zamienia ona energię elektryczną na fale elektromagnetyczne, które inaczej są zwane mikrofalami, skąd też wzięła się nazwa tego urządzenia. Owe fale działają na cząsteczki jedzenia, które zaczynają drgać i przemieniać energię elektryczną w energię ciepła i tak potrawa staje się gorąca. Mikrofalówka wytwarza również promieniowanie niejonizujące, czyli bardzo podobne do takiego, które roztacza telefon komórkowy, które są szkodliwe. Kuchenki mikrofalowe jednak posiadają ekran i obudowę, które powinny chronić przed uwalnianiem go na zewnątrz. Co jednak z samymi potrawami? Mikrofalówki nie rozrywają wiązań chemicznych, a więc jedzenie nie traci swoich podstawowych wartości odżywczych. Witaminy i minerały tracimy z pożywienia w pewnym stopniu przy każdej obróbce termicznej, również podczas gotowania czy pieczenia. Stwierdzono nawet zachowanie większej ilości niektórych witamin po obróbce termicznej w mikrofalówce niż gotowaniu. Należy jednak pamiętać, że podgrzewanie nawet w mikrofalówce do zbyt wysokich temperatur może szkodliwie wpływać na witaminy i enzymy. Większość enzymów bowiem to białka, które ulegają denaturacji.
Codziennie jem obiady w pracy i sa odgrzewane w mikrofalówce. Powiem wam,że nie widzę różnicy żadnej. Smak ten sam, zapach ten sam, tylko jeść i nie narzekać 😀