Ktoś, kto nigdy nie pracował poza Polską może zastanawiać się, czy podjęcie tymczasowego zatrudnienia w innym państwie ma sens. Szczególnie pod względem ekonomicznym. Czy w rzeczywistości uda się odłożyć większą kwotę? Może się wydawać, że przecież bez znajomości języka, doświadczenia i kwalifikacji nie można liczyć na kokosy. Warto więc oszacować, czy np. półroczny pobyt w Holandii lub Niemczech w ogóle się opłaca.
Najbardziej komfortowa sytuacja jest wówczas, kiedy na drugi dzień po przyjeździe już zaczyna się pracować – i tak naprawdę jest to możliwe. Wystarczy zatrudnić się za pośrednictwem międzynarodowej agencji pracy, która działa w Polsce. Należy jednak uważać przy wyborze pośrednika. Na rynku jest bowiem wiele nieuczciwych podmiotów. Wybierać należy wyłącznie firmy o wieloletnim stażu działalności. Takie, które współpracują z agencjami i instytucjami rządowymi oraz powiatowymi urzędami pracy. Taką firmę znaleźć można chociażby pod adresem https://contrain.pl/. Wówczas ma się pewność odnośnie uczciwości warunków pracy, a także terminowości wypłat.
Stawki rozpoczynają się od około 11 euro brutto za godzinę. Pracownik jest oczywiście zatrudniony legalnie i ubezpieczony w państwie, w którym przebywa. Pracodawcy często umożliwiają robienie nadgodzin. Stawka za czas nadliczbowy oscyluje w granicach 15 EUR brutto/h. Więcej więc zarobią osoby pełne zapału i zdeterminowane. Zakwaterowanie zapewnia agencja. Jego koszty są relatywnie niewielkie. Artykuły spożywcze zaś przeważnie mają ceny zbliżone do tych w Polsce lub nawet nieco niższe. Reasumując, realnie można odłożyć ponad 1000 euro w ciągu miesiąca. Zatem praca sezonowa za granicą jak najbardziej się opłaca.